Wena przypłynęła. Samoistnie, naturalnie.
Kokietuje. Tak, dzisiaj mi wolno.
Oto, jak feniks powstaje z popiołu. Jak grzeczna dziewczynka zmienia się
w wyrachowaną sukę. Ściąga okulary, rozpuszcza włosy, zamiast wytartych
dżinsów i sportowych butów zakłada seksowną sukienkę z dekoltem i
szpilki.
Idę emanować kobiecością gdzie indziej, przed komputerem nie
działa :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz