Czuję się trochę upokorzona. Jakbym dostała w policzek
publicznie, za nic. Niby pierwsza pociągnęłam za spust, ale czuję jakbym
dostała ze zdwojoną siłą. I wiem, że sobie na to zasłużyłam. Gorące wydarzenia
bieżącego miesiąca pewnie na długo zostaną w mojej pamięci. W całej swojej
karierze jeszcze nigdy tak nie poszalałam. Spotykałam się z dwoma mężczyznami
równocześnie, Którzy nie mieli pojęcia o sobie, owszem. Spotykałam się z dwoma
mężczyznami równocześnie, którzy wiedzieli, że jest „ten drugi”, owszem. Ale
tym razem rozrabiałam znacznie bardziej. I życie dało mi po mordzie.
Pan X.
Niby coś chce, ale nie wiadomo. Za leniwy, żeby napisać częściej niż raz w tygodniu. Konkretny, ale powściągliwy. Myślę, że trochę się mnie bał. Pytał: „czy to jest ten moment, kiedy powinienem Cię objąć?”. Skończyło się gorąco, ale słabo, bardzo słabo, nawet mi żal go trochę było. Nie jestem mistrzynią Kamasutry, ale on był jeszcze dalszy mistrzostwa.
Niby coś chce, ale nie wiadomo. Za leniwy, żeby napisać częściej niż raz w tygodniu. Konkretny, ale powściągliwy. Myślę, że trochę się mnie bał. Pytał: „czy to jest ten moment, kiedy powinienem Cię objąć?”. Skończyło się gorąco, ale słabo, bardzo słabo, nawet mi żal go trochę było. Nie jestem mistrzynią Kamasutry, ale on był jeszcze dalszy mistrzostwa.
Pan Z.
„Z” jak znakomity. Skarb w łóżku. Przeleci Cię taki kilka
razy w ciągu nocy i nad ranem, a Tobie będzie nadal mało, nie pozwoli Ci
zasnąć, nie pozwoli Ci się nudzić, pozwoli się zdominować , a gdy trzeba da
klapsa jeśli będziesz niegrzeczna. I pomyśl, musiałam z tego zrezygnować. Trzy
miesiące głodówki. Gdy tu nagle gorąca, słaba noc z X, by po dwóch tygodniach
zaznać rozkoszy z Z.
Nie oczekiwałam od nich niczego więcej. No dobra,
oczekiwałam, chociaż kontaktu, jakiegoś zainteresowania. O ile słabeuszek
milczał, zawstydzony swoim marnym popisem, o tyle mistrz Kamasutry coś się
odzywał… do czasu.
Jeden jedzie w piździec i myślę, że ma mnie gdzieś.
Ciśnienie odpłynęło krocza, to mu przeszło zainteresowanie. Tak, to Z.
Wygooglowałam zdjęcie, jak obejmuje jakąś szkaradę, z dużym biustem. Nie
przesadzam, urodna ona nie była. Żal mi go, cycki w końcu przestaną wystarczać.
Drugi znalazł dziewczynę, tak, o dziwo to słabiutki X
odnalazł bratnią duszę, ciekawe na jak długo, pewnie do momentu aż zaczną ze
sobą sypiać.
Najlepsze jest to, że X ma jakieś chyba wyrzuty sumienia (no
przecież mnie wykorzystał, zostawił bez słowa i zatopił w ramionach innej) i
chce ze mną pogadać, może przeprosić, ze tak wyszło. Ciekawe, jaka będzie jego
mina, jak mu powiem, że 2 tygodnie po naszej wspólnej nocy, baraszkowałam z Z.
Zastanawiam się, jaką niespodziankę wymyślić dla Z, chyba
już właściwie szykuję jedną. Ostro pracuję nad swoim ciałem, a jak wróci ze „stolycy”
będę wyglądać jeszcze bardziej hot niż teraz (uprzedzając pytania: tak, da się
wyglądać jeszcze bardziej hot). Niech patrzy i podziwia, ale nie dotyka. Mam
nadzieję, że niewykorzystana szansa, jaką mu dałam zaboli.
Zemsta jest słodka, szczególnie, gdy uderza w same jaja.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz