sobota, 8 września 2012

Zemasta ma smak karmelu, napewno!



Czuję się trochę upokorzona. Jakbym dostała w policzek publicznie, za nic. Niby pierwsza pociągnęłam za spust, ale czuję jakbym dostała ze zdwojoną siłą. I wiem, że sobie na to zasłużyłam. Gorące wydarzenia bieżącego miesiąca pewnie na długo zostaną w mojej pamięci. W całej swojej karierze jeszcze nigdy tak nie poszalałam. Spotykałam się z dwoma mężczyznami równocześnie, Którzy nie mieli pojęcia o sobie, owszem. Spotykałam się z dwoma mężczyznami równocześnie, którzy wiedzieli, że jest „ten drugi”, owszem. Ale tym razem rozrabiałam znacznie bardziej. I życie dało mi po mordzie.
Pan X.
Niby coś chce, ale nie wiadomo. Za leniwy, żeby napisać częściej niż raz w tygodniu. Konkretny, ale powściągliwy. Myślę, że trochę się mnie bał. Pytał: „czy to jest ten moment, kiedy powinienem Cię objąć?”. Skończyło się gorąco, ale słabo, bardzo słabo, nawet mi żal go trochę było. Nie jestem mistrzynią Kamasutry, ale on był jeszcze dalszy mistrzostwa.
Pan Z.
„Z” jak znakomity. Skarb w łóżku. Przeleci Cię taki kilka razy w ciągu nocy i nad ranem, a Tobie będzie nadal mało, nie pozwoli Ci zasnąć, nie pozwoli Ci się nudzić, pozwoli się zdominować , a gdy trzeba da klapsa jeśli będziesz niegrzeczna. I pomyśl, musiałam z tego zrezygnować. Trzy miesiące głodówki. Gdy tu nagle gorąca, słaba noc z X, by po dwóch tygodniach zaznać rozkoszy z Z.
Nie oczekiwałam od nich niczego więcej. No dobra, oczekiwałam, chociaż kontaktu, jakiegoś zainteresowania. O ile słabeuszek milczał, zawstydzony swoim marnym popisem, o tyle mistrz Kamasutry coś się odzywał… do czasu.
Jeden jedzie w piździec i myślę, że ma mnie gdzieś. Ciśnienie odpłynęło krocza, to mu przeszło zainteresowanie. Tak, to Z. Wygooglowałam zdjęcie, jak obejmuje jakąś szkaradę, z dużym biustem. Nie przesadzam, urodna ona nie była. Żal mi go, cycki w końcu przestaną wystarczać.
Drugi znalazł dziewczynę, tak, o dziwo to słabiutki X odnalazł bratnią duszę, ciekawe na jak długo, pewnie do momentu aż zaczną ze sobą sypiać.

Najlepsze jest to, że X ma jakieś chyba wyrzuty sumienia (no przecież mnie wykorzystał, zostawił bez słowa i zatopił w ramionach innej) i chce ze mną pogadać, może przeprosić, ze tak wyszło. Ciekawe, jaka będzie jego mina, jak mu powiem, że 2 tygodnie po naszej wspólnej nocy, baraszkowałam z Z.
Zastanawiam się, jaką niespodziankę wymyślić dla Z, chyba już właściwie szykuję jedną. Ostro pracuję nad swoim ciałem, a jak wróci ze „stolycy” będę wyglądać jeszcze bardziej hot niż teraz (uprzedzając pytania: tak, da się wyglądać jeszcze bardziej hot). Niech patrzy i podziwia, ale nie dotyka. Mam nadzieję, że niewykorzystana szansa, jaką mu dałam zaboli.
Zemsta jest słodka, szczególnie, gdy uderza w same jaja.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz