Przez cały dzień czułam niepokój związany ze snem z ubiegłej
nocy. Nie potrafiłam sobie przypomnieć żadnych szczegółów z nim związanych,
jedynie to, że był straszny i że obudził mnie ok. 6:00.
Teraz gdy położyłam się na łóżku wspomnienia związane ze snem wróciły.
Leżymy na łóżku, On i ja. Kimkolwiek był i jakkolwiek miał na imię w świecie realnym nie znam tego mężczyzny, we śnie był mi bliski. Leżąc trzymamy się za ręce i wiem i czuję, że darzę tego mężczyznę głębokim uczuciem. Nadal trzymamy się za dłonie, ale teraz biegniemy przez las. Wlewa się we mnie przerażenie i strach. Gdzieś z tyłu, za nami ktoś krzyczy i nagle słychać strzał, strzał prosto w Jego plecy. Pada na ziemię, ja przed nim na kolana w kałużę krwi. Krzyczę głośno i płaczę. I budzę się. Dzięki Bogu się budzę.
Leżymy na łóżku, On i ja. Kimkolwiek był i jakkolwiek miał na imię w świecie realnym nie znam tego mężczyzny, we śnie był mi bliski. Leżąc trzymamy się za ręce i wiem i czuję, że darzę tego mężczyznę głębokim uczuciem. Nadal trzymamy się za dłonie, ale teraz biegniemy przez las. Wlewa się we mnie przerażenie i strach. Gdzieś z tyłu, za nami ktoś krzyczy i nagle słychać strzał, strzał prosto w Jego plecy. Pada na ziemię, ja przed nim na kolana w kałużę krwi. Krzyczę głośno i płaczę. I budzę się. Dzięki Bogu się budzę.
I wiem skąd ten sen. Ostatnimi dniami, w związku ze zbliżającym się końcem
ważnego etapu w moim życiu, przepełnia mnie obawa, przed utratą ludzi mi
bliskich związanych właśnie z tym kawałkiem życia, który się kończy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz