czwartek, 29 marca 2012

To co kocham

Poza seksem i mężczyznami, których jednocześnie kocham i nienawidzę, poza ciuchami i kosmetykami kocham perfumy!
Od wód kolońskich, poprzez toaletowe, perfumowane, skoncentrowane, ekstrakty, aż po czyste esencje perfum.
Dziś ubrana w Jeux de Peau - Serge Lutens rozpływam się pod maślano - ciasteczkowo - kokosową formą.
Zapach ciepły i miękki, w otwarciu wyraźny kokos, mleko i nuty "chlebka".
Mam słabość do spożywczych zapachów, ten uwiódł mnie na dobre.
Otulająca, aksamitna woń płynąca z flakonu, niemiłosiernie pięknie rozwija się na mojej skórze. Smakowicie i pysznie, zniewalająco!
Poddałam się tej kompozycji w 100%, dałam się zniewolić. Zapach, który poprawia mi nastrój, dodaje ciepła i odrobinę beztroski. W dzisiejszy chłodny wieczór pozostaje mi tylko ubrać się w ten zapach, otulić kocem, usiąść przed kominkiem z kotem na kolanach i książką w ręce, no i jeszcze gorące kakao...cóż więcej potrzeba :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz